Kolor miłości
Michael Roy
W ostatnich latach każdy z nas widział lub czytał o okropieństwach, które mają miejsce, gdy między osobami różnych ras, ideologii czy religii narasta wrogość. Konflikty etniczne na Półwyspie Somalijskim, przemoc na tle politycznym w Afryce Północnej, niekończący się rozlew krwi na Bliskim Wschodzie i napięte relacje między rasami w dziesiątkach innych państw wywołują pytania o obecną sytuację ludzkości. Większość ze wspomnianych konfliktów stanowią wojny domowe bądź wewnątrzstanowe, a przeważającą część ich ofiar to cywile.
Czy nie można z tym skończyć? Czy nie chcielibyście, aby ktoś zarządził, by ludzie wszystkich państw, ras i wyznań szanowali się, akceptowali i żyli w zgodzie ze sobą nawzajem, niezależnie od różnic – i by to rzeczywiście nastąpiło? Niestety, nawet, jeśli jakieś międzynarodowe gremium miałoby moc wydania tego typu zarządzenia, nigdy nie weszłoby ono w życie. Mówiąc prościej, prawości nie da się wymusić ustawami. Dobroć, zrozumienie i miłość muszą pochodzić z serca, a nie ze strachu przed prawem.
Gdy ludzie tracą bliskich, domy lub ziemię, stają się ofiarami przemocy lub w jakikolwiek inny sposób odczuwają siłę cudzej pogardy, żadna ustawa nie jest w stanie z dnia na dzień zmienić ich nastawienia. Nawet, jeśli pragnęliby pojednania, siła woli nie pokona w jednej chwili głeboko zakorzenionej urazy czy nienawiści.
Jak więc można zwalczyć uprzedzenia, strach i nieufność, skoro tkwią one tak głęboko? Odpowiedź brzmi: miłością.
„Nienawiść powoduje spory, lecz miłość przykrywa wszystkie występki” (Ks. Przysłów [Przypowieści Salomona] 10:12, BZTB). Jeśli kogoś nienawidzisz, bardzo prawdopodobne, że wasze interakcje będą prowadzić do niezgody i konfliktów. Lecz jeśli prawdziwie go kochasz, możliwe jest, byś nie skupiał się na jego winach, ale zaakceptował je i wybaczył, nawet jeśli osoba ta wyrządziła ci krzywdę.
Brzmi to szlachetnie – przymknąć oczy na niedoskonałości i słabości innych – jednak, patrząc realistycznie, kto jest zdolny w jednej chwili pozbyć się żalu, nienawiści, obawy czy innych głęboko zakorzenionych postaw wobec konkretnych osób bądź całych grup? Większości z nas brakuje determinacji i emocjonalnej siły, by tego dokonać. Co więcej, czasem nawet nie chcemy tego robić.
Jest jednak dobra wiadomość: pomimo naszych ludzkich ograniczeń wciąż możemy prawdziwie kochać, rozumieć i akceptować innych, niezależnie od ich przeszłości czy pochodzenia. Kluczem do tej miłości jest jej najwyższe źródło, sam Bóg. Biblia mówi nam, że „Bóg jest miłością” (1 List św. Jana 4:8, BT). Bóg jest wszechmogącym Duchem miłości, który stworzył wszechświat i powołał nas wszystkich do istnienia.
By pozwolić się nam poznać, Bóg zesłał na ziemię własnego Syna, Jezusa Chrystusa, w ludzkiej postaci. Cała posługa Jezusa opierała się na miłości. Doświadczył ludzkiego cierpienia i troszczył się o duchowe i fizyczne potrzeby ludzi, darząc ich wielkim współczuciem. Stał się jednym z nas.
Nauczył nas, że możemy wypełnić wszystkie Boże prawa, stosując się jedynie do dwóch przykazań: „Miłuj Boga” i „Miłuj bliźniego” (Ewangelia wg św. Mateusza 22:37-40).
Pewnego razu przeciwnik Jezusa usłyszał, jak przytacza On te zalecenia i wystawiając Go na próbę, spytał: „A kto jest moim bliźnim?” Jezus odpowiedział mu przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie, w której udowodnił, że bliźnim jest każdy, kto potrzebuje naszej pomocy, niezależnie od rasy, wyznania, narodowości czy przynależności kulturowej (Ewangelia wg św. Łukasza 10:25-27).
Możemy miłować naszych bliźnich i przyczynić się do zaistnienia pokoju na ziemi, jeśli poprosimy Księcia Pokoju, Jezusa (Ks. Izajasza 9:5), by podzielił się z nami Swą miłością do innych. Gdy jesteśmy związani z Bogiem miłości, daje nam On moc, byśmy dokonali tego, co normalnie jest niemożliwe: odczuwali wobec innych taką miłość, jaką mamy dla nas samych.
Biblia mówi o Jezusie: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość” (List do Efezjan 2:14, BT). Nadprzyrodzona miłość Boga daje prawdziwy pokój, jedność i wzajemny szacunek.
Nawet, gdy obawy, uprzedzenia i nienawiść trwają od lat, Boża miłość może je z nas zmyć. Gdy przekonasz się osobiście, że Bóg cię kocha i ci wybacza, łatwiej będzie ci przebaczyć innym i kochać ich. Możesz wtedy pozbyć się „wszelkiej goryczy i zapalczywości, i gniewu, i krzyku, i złorzeczenia, wraz z wszelką złością” oraz być dla innych „uprzejmym, serdecznym, odpuszczając im, jak i tobie Bóg odpuścił w Chrystusie” (List do Efezjan 4:31-32, BZTB).
Gdy otworzysz serce dla Jezusa, może On cudownie uwolnić cię z niewoli nienawiści i wrogości wobec innych. „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 List do Koryntian 5:17, BZTB).
Świat byłby wspaniały, gdyby jedynym kolorem, jaki widzielibyśmy, patrząc na bliźnich, była miłość – kolor miłości.
Mówię wam, że powinniśmy wszystkich ludzi uważać za swych braci. Co? Turek jest moim bratem? Chińczyk jest moim bratem? Żyd? Syjamczyk? Tak, z całą pewnością. Czyż nie jesteśmy wszyscy dziećmi tego samego ojca, stworzeniami tego samego Boga? – Wolter