ROZWÓJ MISTRZA

Październik 10, 2013

Słowa otuchy na chwile trudności i prób 

           Często słyszysz o „tworzeniu człowieka” i o tym, że „Bóg wykorzystuje tylko ludzi o złamanych sercach.” Brzmi to jak niejasna, abstrakcyjna teoria, dopóki sam nie doświadczysz załamania. Wydaje się być wyniosłym ideałem, dopóki nie znajdziesz się w samym środku procesu „tworzenia”.

            Przeszedłeś wiele w życiu, stawiłeś czoła wielu trudnym sytuacjom, które przewróciły do góry nogami twoje życie, twój świat, to co myślałeś, to co wiedziałeś i to w co wierzyłeś. Być może nawet teraz doświadczasz trudności, do walki z którymi nie czujesz się przygotowany. Pewnie wiele razy zastanawiałeś się dlaczego. Myślałeś, „Co do licha jest nie tak?”  Zastanawiałeś się czy może nie dokonałeś złych wyborów, albo „O co w tym wszystkim chodzi?”

            Wiesz z Mojego Słowa, że jako Chrześcijanin jesteś żołnierzem i powinieneś spodziewać się na swojej drodze potyczek, ale masz wrażenie, że pewne sytuacje których doświadczyłeś, albo doświadczasz  wykraczają poza kategorię bitew.[1] Masz czasem wrażenie, że walczysz nie tylko z Wrogiem i jego próbami powstrzymania i zniechęcenia cię, lecz z całą armią piekieł! Czasem masz nawet wrażenie, że nie pomagam ci, stoją tylko z boku i pozwalam ci samotnie walczyć.

            Pozwól, że wytłumaczę ci jak ja to widzę. Przechodzisz proces „rozwoju mistrza”. Mistrz to ktoś więcej niż konkurujący sportowiec. Mistrz to ktoś więcej niż żołnierz. Mistrz to ktoś, kto łączy waleczność, trening i wytrwałość. Mistrz to ktoś, kto dąży do zwycięstwa pomimo wszystkich przeciwności.

            Mistrz nie zostaje mistrzem w wyniku szczęścia, talentu, czy sprzyjających okoliczności. Te elementy, razem lub osobno, mogą działać na jego korzyść, ale nie tworzą one prawdziwego mistrza. To co czyni prawdziwego mistrza to siła wewnętrzna i zewnętrzna, to żelazna siła woli i wysportowana, ukształtowana budowa ciała. Mistrz trenujący fizycznie  musi odznaczać się wytrzymałym i wytrenowanym umysłem i ciałem, a mistrz duchowy musi mieć jeszcze rozwiniętą wytrzymałość duchową.

            Wszystko to co przeszedłeś, lub przechodzisz to część twojego treningu przygotowującego cię do bycia mistrzem. Pomyśl o słowie „trening”, co niesie ze sobą trening fizyczny. To ćwiczenia fizyczne, bieganie, wyciskanie, popychanie, przetrzymywanie bólu i trening – wszystko wykraczające poza granicę wytrzymałości na ból.

            Dlaczego trener tak bardzo naciska na swojego podopiecznego? Aby go ukarać? Aby go zniszczyć? Aby odniósł porażkę? Nie, nic z tego. Wszystko po to, aby go wzmocnić. Aby mieć pewność, że trenujący ma siłę, przytomność umysłu, wytrzymałość, wytrwałość, oraz  wszelkie środki, broń, jak i cechy potrzebne mu do osiągnięcia zwycięstwa.

            Ja jestem twoim trenerem, i przygotowałem dla ciebie wyścig do pokonania. Nie jestem tu po to, aby kadzić ci, albo mówić, że twoje życie będzie łatwe i bezproblemowe. Nie mam zamiaru skupiać się nawet na fakcie dopingującym, czyli na tym że zawsze będę przy tobie, zawsze będę ci pomagał, zawsze będę trzymał cię za rękę i dodawał ci sił w potrzebie. Wszystko to wiesz, i wszystko to prawda.

            Twoje życie duchowe obejmuje wiele aspektów, które ze sobą współgrają. A twoja służba dla Mnie w różnych okresach wymaga różnego rodzaju treningu, lekcji, darów i relacji  ze Mną.

            To o czym mówię teraz to trudne, męczące i bolesne aspekty stawania się człowiekiem, żołnierzem, i mistrzem, którym możesz być. Nie będzie to ani łatwe ani bezproblemowe. Nie będę też przedwcześnie przychodzić ci z pomocą, ani wybawiać cię z pisanych ci prób i cierpień. Tak naprawdę, czasem będziesz mieć wrażenie, że nazbyt cię obciążam pozwalając ci borykać się z kilkoma problemami naraz, albo doświadczając cię bitwami życiowymi, które będą się wydawać trudniejsze niż powinny być.

            Podobnie jak trener ziemskiego mistrza, widzę to co na ciebie czeka po chwilach, w których czujesz się przygnieciony, zdruzgotany, w których nie masz sił na to, aby zaczerpnąć oddechu, albo postawić kolejny krok do przodu. Wiem jak na twoją duszę działa wytrzymałość, cierpliwość i trwanie. Znam ich moc, moc która może zmienić twoją przyszłość, ponieważ ta moc da ci siłę potrzebną ci do wypełnienia pisanego ci przeznaczenia.

            Zmuszam cię, abyś biegał do momentu, w którym nie możesz postawić następnego kroku, a wtedy żądam od ciebie przebiegnięcia jeszcze kilku kilometrów. Trenuję cię, aż do momentu w którym wyczerpujesz wszystkie siły, a wtedy mówię ci, że to dopiero połowa sesji treningowej. Narzucam ci trening z obciążeniami do czasu osiągnięcia progu bólu, po czym żądam od ciebie jeszcze kilku powtórzeń. Naciskam na ciebie do momentu, w którym czujesz, że nie możesz dalej, i wtedy mówię ci, „Możesz i musisz. Musisz iść na przód.” Podobnie jak trener trenujący mistrza, robię to wszystko dla określonego celu – chcę abyś wygrał, a nawet więcej, musisz wygrać. Potrzebuję dorosłych, dojrzałych, silnych ludzi wiary, którzy stawili czoła bólowi i bitwom życia, którzy doświadczyli  nieszczęścia i prób, którzy wiedzą co to cierpienie, płacz i rozpacz.

            Musisz stawić czoła temu wszystkiemu, aby dojść do miejsca, gdzie wzniesiesz się ponad wszystko, gdzie będziesz wiedzieć, że dasz rade trwać mimo wszystko. Takiej siły nie zdobędziesz poprzez teorię nauczania. Nie zyskasz jej z wiedzy, ani nawet ze znajomości Słowa. Nie posiądziesz jej też z mądrości i doświadczenia innych. Aby stać się człowiekiem duchowym, aby walczyć i zwyciężać jako jeden z Moich mistrzów, wpierw musisz sam doświadczyć głębokich i trudnych spraw. Taki jest twój los. Takie jest twoje powołanie. Takiemu procesowi rozwoju teraz cię poddaję. - Jezus

 



[1] 2 List do Tymoteusza 2:3-4; List do Efezjan 6:10-17; List św. Judy 3

Copyright © 2024 The Family International